Słynny trener piłkarski Kazimierz Górski pytany przed meczem, kto wygra, zwykł odpowiadać: - Moim zdaniem wygra drużyna lepsza.
I tak właśnie się stało: wygrał kandydat lepszy.
I to jest dobre podsumowanie. Bronisław Komorowski był po prostu kiepskim kandydatem i beznadziejnym prezydentem.
Mogliśmy z satysfakcją patrzeć jak wreszcie pęka balon pompowany przez lata przez usłużne media: TVN, Gazetę Wyborczą, redaktorów Lisa (Golluma polskiego dziennikarstwa), Michnika, Kulczyckiego, Olejnik i innych.
"Rozstrzygnijmy wybory w pierwszej turze" - głosiło hasło Komorowskiego. Komorowskiemu miały pomóc obchody świąt - 1, 3 i 8 maja. Nie pomogły... Przy tym kandydacie okazało się to niemożliwe.
Debatę urzędujący prezydent proponował sprytnie po pierwszej turze, czyli nigdy, bo pierwsza tura miała zakończyć wybory. Okazało się jednak, że druga tura jest i debaty nie dało się uniknąć. Nokautujący cios padł właśnie podczas debaty, kiedy Duda postawił przed udającym bezpartyjnego Komorowskim chorągiewkę Platformy Obywatelskiej.
Usłużne media twierdziły, że Komorowski obie debaty wygrał. Jak widać niezupełnie.
